czwartek, 14 sierpnia 2014

lol mi samej siebie.


mam znów dość, zauważyliście że 1 notka pozytywna a w kolejnej zawsze piszę jak mnie szlak trafia?
no właśnie, mam znów dosyć siebie, nie dotrzymuję obietnic..typu że będę tutaj umieszczała jakiś swój dialog, miałam Kasi pomóc w promocji jej blooga, miałam zmienić disajn, miałam czytać znów książki, wziąć się za naukę przed maturą....
mam tak zajebisty kaszel, który powoli mnie już drażni, biorę antybiotyk który nic mi nie daje, a może to przez to że sobie popalam papieroski? od wczoraj nie palę, może będzie poprawa, a mama krzyczy że mam iść znów do lekarza.
w domu też nie lepiej, wszyscy się tylko nade mną wytrząsają.
a on dziś wyjechał, chyba wszystko źle zrozumiałam..bo tak naprawdę to będziemy już tylko znajomymi, nie będzie przyjaźni...ostatnio jedna młoda laska, która jeszcze nie ma 15 lat miała do mnie wąty co gadałam na jej temat po 18 która odbyła się z niedzieli na poniedziałek...a co pow? że pije, pali, ćpa, dalej haftowała niż widziała i tuliła się do każdego kolesia, nawet do niego...nie miała zahamowań, a wiedziała że ja coś do niego czuję. już nie po raz 1 robi tak, że niszczy wokół siebie wszystko i skłóca ludzi, myślałam że się zmieniła i dojrzała a tutaj dalej małolata... a jak ostatnio na ognisku się żaliła co ja na jej temat nie mówiłam, że nawet on się mnie pytał o pewne rzeczy, waliła mi sarkazmami w żartach, jakby chciała mieć nade mną jakąś przewagę...chce mieć wojnę? mogę jej zatruć życie, albo doprowadzić do kilku złamań...dostanie lape w pysk i będzie po dniu dziecka.
zrobiłam się strasznie nerwowa, wkurza mnie wszystko od siebie samej po moich znajomych, gdzie każdy wydaje mi się fałszywy.
ponoć za bardzo się przejmuje wszystkimi, wszystkim co mnie otacza?
chujowo jest wszystko czuć, znów mam dosyć.
muszę się ogarnąć i wziąć za siebie, choć tak bardzo się boję.............




8 komentarzy:

  1. Czasami cieżko dostrzec pozytywy, gdzie wydaje nam się że wszystko wokól nas jest bezsensu i wydaje nam się, że świat nam się wali bo każdy jest przeciwko nas.
    Znam to uczucie, kiedys przez to przechodzilam. I wtedy postanowilam sobie, że koniec z marudzeniem, koniec z użalaniem się nad sobą i przejmowaniem się wszystkim. Kiedyś moja przyjaciólka powiedziala zdanie, które strasznie mi się spodobalo. Jej stosunek do życia i do pewnych spraw. :"mi to wisi i powiewa". I choć jej życie nie bylo zbyt kolorowe to zawsze dawala sobie rade i tą obojętnością z czasem zarazila mnie. I powiem Ci, że bardzo dobrze bo wiele spraw które powinny mnie zranić bądź powinnam być po nich smutna to po prostu w ogole nie dotchnęly mnie i każdy się dziwil, że nie rozpaczam z tego powodu i że mam silny charakter.
    Kochana, życie jest za krótkie na smutek. Weź sprawy w swoje ręce i udowodnij sobie i może innym, że sama potrafisz być szczęśliwa. Masz w sobie sile, ale jeszcze o niej nie wiesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chaotyczny ten wpis.
    Co do tej dziewczyny - spójrz na to z większym luzem - może jest trzpiotką i ma taki sposób bycia, że się do każdego przytula?:) nie warto tracić przez nią nerwow :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...skąd w Tobie tyle negacji, w dodatku wobec własnej osoby? Nieskromnie przyznam, że chyba bym tak nie potrafiła... i dobrze; szkoda życia na pesymizmy (i pewnych toksycznych ludzi).

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze: 미안 해요 za moją nieobecność!
    Po drugie pani psycholog, która częstując mnie niedobrymi zbożowymi ciastkami (Nie wie, że jak się leży na kozetce to się nie je? A może chciała już się mnie pozbyć?) mawiała "Nerwy do konserwy i na eksport" :D Załapała to od mojej may, i mnie tym truła.
    Laka lat 15? Ty masz 19... dziećmi się nie przejmujemy, prawda? A jak mi się wydaje dziewczynka a'la wsiowa patologia. Nie no dziecko w tym wieku powinno siedzieć cicho w domu i się uczyć! :D Przesadzam prawda?
    Też, się wszystkim przejmuje. Kiedyś wrobione mnie w aferę, że niby jestem zakochana w chłopaku którego nawet nie znałam! Serio! No oczywiście, chłopak się obraził nie wiadomo za co a ja musiałam przemęczyć rok pełen plotek! Nie dawałam rady, na prawdę... horror.
    I wiesz co robiłam?
    Siadałam w koncie, słuchawki w uszach i słuchałam swojej muzyki. Przez swoje zainteresowania muzyczne miałam kolejne problemy, ale to inny rozdział historii.
    Mogę polecić ci film na odstresowanie?
    Na 101% nie powinnam ci tego polecać, bo to obcy kraj, obca kultura, może trochę za bardzo głupie., Ale obejrzyj bo myślę, ze jako tako komedia całkiem smaczna.
    마보이 / Ma Boi / Ma Boy
    "Geu Rim to uczennica Liceum Artystycznego Daeham, która marzy o zostaniu piosenkarką popu i która jest zakochana w gwieździe Tae Joon. Okazuje się, że są w tej samej klasie. Ponad to, w szkole poznaje współlokatorkę Irene, która w rzeczywistości jest chłopakiem. Osoba Ireny to piękna sławna modelka reklamowa, której prawdziwe imię to Hyun Woo"
    Potraktuj to jako chwilowe zapomnienie :D
    Pozdrawiam i ściskam bardzo mocno :*
    Ash Cross

    OdpowiedzUsuń
  5. ohoho, czuję niedosyt... znowu coś nie tak... nie przejmuj się tak wszystkim, bo to do niczego nie prowadzi :) miej wyj***, a będzie Ci dane :) głowa do góry i do przodu :)



    pozdrawiam!



    www.kasiek91.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. nie denerwuj się tak, nerwy w niczym Ci nie pomogą, zaszkodzą Ci tylko ;)
    Co do tej dziewczyny, niezbyt jest mądra ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. musisz się ogarnąc i wziąc się za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze? Daj sobie spokój z takimi laskami, trzeba olewać, bo inaczej potrują ci wszystkie nerwy (wiem, co mówię). Poza tym, zacznij w siebie wierzyć, wtedy nikt nie będzie cię wykorzystywał (i tym razem też wiem, co mówię, bo miałam podobną sytuację). Zacznij mniej od siebie wymagać, pozwól sobie na lenistwo i zły nastrój, ale pozwól też sobie na dni z uśmiechem. Co do tych obietnic, to wszystko stopniowo ogarniesz, a do matury trzeba uczyć się powoli i systematycznie, a nie wszystkiego na raz (i tu też wiem, co mówię:D:D). Najważniejszy jest spokój, a reszta sama pójdzie, zobaczysz!

    Co do książek, to czytam czasami więcej, czasami mniej. Na wakacje czytam dużo, ale na ogół po 100 stron dziennie. W roku akademickim czytam najczęściej to, co muszę (a czasami udaję, że czytam i biorę się za coś, co mnie interesuje). Tak naprawdę to nie czytam jakoś strasznie dużo, są osoby, które potrafią grubaśną książkę w jeden dzień pochłonąć:D Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń