wtorek, 8 marca 2016

Runaway

Znowu zapuściłam moją dzidzię, matka ze mnie marna tutaj i w przyszłości chyba też będzie, zaniedbywać swoją pasję, swój świat, małe sacrum, miejsce do którego zawsze przychodzę by się czymś podzielić, pozrzędzić jaki świat wokół mnie jest do bani i co skoro ostatnio nie pisałam, to chyba nie ma zbyt wielkiej tragedii. Otóż to. To od czego zacząć? Żyję sobie, mam prawie 21 na karku, matko boska jakaś tam, no nic ukończyłam niecały tydzień temu staż, papierkową robotę mam załatwioną związaną z praktyką, od ponad 2 tygodni rozglądam się za jakimś zajęciem i staram się nie załamywać, w piątek miałam już jedną rozmowę kwalifikacyjną, jutro następną. Jedna z prac to stacja paliw, a druga w hotelu jako pomoc w recepcji przy imprezach, jutro właśnie w tej kwestii jadę pogadać z kierownikiem. Na stacji paliw prawdopodobnie dostanę pracę, bo gościówka z którą rozmawiałam kazała mi być dobrej myśli, mówiła że przede wszystkim szukają dziewczyn i osób miejscowych, apropo tego każdy mi mąci w głowie, ponieważ szefostwo stosuje niby mobbing, stale się tam zmieniają pracownicy, kantują na kasie i wypłatach, sama nie wiem co o tym sądzić, ale nie mam zamiaru po raz kolejny użerać z jebniętymi pracodawcami, wiem co przechodziłam na stażu i ta sytuacja się nie powtórzy, od kiedy mnie tam nie ma czuję spokój psychiczny, uwolniona od toksycznych ludzi. Jak oddzwonią co powiem, bo chyba bym wolała pracę w tym hotelu, zobaczymy z czasem, bo zaraz się okaże że nic nie wypali, ale nawet nie śmiem takich myśli mieć w głowie. No co mogę jeszcze powiedzieć, osoba z którą do niedawna kręciłam, jest już ze mną w duecie od kilku miesięcy, nie mam co narzekać, oprócz fochów nie kłócimy się, ale zazwyczaj jedno źle zrozumie drugiego, albo ktoś chce jak najlepiej, a ja nie potrafię tego przyjąć, nie z powodu niedocenienia lecz chyba duma przewyższa, od każdego jest prościej przyjąć cokolwiek, lecz nie od K. Po kilku tygodniach usłyszałam 2 piękne słowa, które czasem nadal odbijają mi się w uszach, w końcu nie mam braków w przytulaniu, czuję że komuś na mnie zależy, zwłaszcza że jeśli tylko przejdę 20 m mam drzwi do których mogę zawsze zapukać. Trochę mam bekę z naszych mam, co jedna ugotuje każe mi przekazać drugiej do spróbowania. Ale ogólnie cieszę się, że tak wyszło. Przede wszystkim czuję to całą sobą, jestem pewniejsza siebie, bo czuję się kochana, nie potrafię wyrazić słowami tego co w środku przeżywam. Wolny czas zawsze zorganizuję sobie na moim noworocznym postanowieniu, filmach, żeby w ciągu całego roku wyszło tak, że oglądam jeden codziennie, Nadrabiam dużo zaległości z klasyków kinematografii, znów wróciłam do czytania, to wstyd ale w tym roku czytam dopiero 2 lekturę, jestem w swoim klimacie wyobraźni, sf. Spotykam się ze znajomymi, to że mam faceta, nie znaczy że zapominam że inni ludzie istnieją, aż tak miłość mną nie rządzi. Zrobiłam sobie kolejny kolczyk w uchu i na tym nie kończę, K. żartuje że robi się ze mnie mała pankówa. Widocznie można, a co to będzie jak tak polubię tatuaże, choć kolczyk w brwi, w nosie, języku, sutku,  wardze... odpada. Samopoczucie nie jest takie złe, czasem dopadają mnie dni, kiedy czuję że nie mam żadnej przyszłości, stoję w miejscu, zero perspektyw na wszystko zwłaszcza miałam tak ostatnio, jednak praca i pewna stabilizacja jest w życiu potrzebna, to mogę potwierdzić swoim słowem, nie uciekajcie i nie spieszcie się w dorosłość, to nie wygląda tak jak wszyscy mówią, o to mogę sobie kupić to, wolność, ale zatęsknicie za beztroskością. Brakuje mi pewnej energii, wyjścia ze znajomymi tutaj jak zawsze ognisko, kręgle, przejażdżka, bo ogólnie rzecz jasna, stajesz pytają cię "co tam", a ty zastanawiasz się czy pytanie jest tak trudne, czy może w twoim życiu nie dzieje się nic na tyle ciekawego by w ogóle coś odpowiedzieć.
Piszę ten post od kilku dni, dziś dzień kobiet, najlepszego feministki hłehłe :>
Dostałam tą pracę na stacji, zaczynam od poniedziałku na rano i 12 godzin, teraz tylko muszę porobić wszystkie badania typu u lekarza medycyny pracy i sanepidowskie, by wyrobić książeczkę, trzymajcie za mnie ładnie kciuki, a teraz pozostaje mi tylko kilka dni odpoczynku ;)













kilka zdjęć z ostatnich tygodni :>


to ostatnio moja muzyka *.*