czwartek, 21 sierpnia 2014

Każda historia ma swój początek i koniec . Tej to już koniec.

Ile człowiek może wytrzymać w bólu?
Jest jakiś limit czy go nie ma?
Czy wiesz jak to jest, kiedy strach niszczy Cię od środka i zabija powoli każdy pozytyw, który zauważasz?
Czy chciałbyś mieć czasem taki guzik, który gdy go naciskasz to powoduje zanim myśli?
Ile można być nieszczęśliwym?
Dwa dni, miesiąc, rok, do śmierci?
Ile trwa szczęście?
Minutę, a może dwie?
Lubię płakać, wtedy moje oczy są czystsze i moja głowa lżejsza, bo odreagowuję.
Dziś jestem sobą.

20.08.2014r.

__

Witam, nie wiem czy uśmiechem bo nie do końca, mam na niego ochotę. 
Mam potworny kaszel, strasznie się duszę...martwię się, boli mnie cała lewa pierś, nie wiem czy to od nerwów czy od czego. Mama chce mnie dziś zaciągnąć do lekarza.
Asiu, zaczynam stosować Twoją zasadę, prosta ale trochę nie fair, ale tylko dzięki niej będę wiedziała na czym stoję. 
Dziękuję za wszystkie życzenia, no znajomi tak jakby zreflektowali się później, była kawa i ciastko, później to co zawsze, nie było prezentów to się nie liczy. 
Urodziłam się po to by cierpieć? Czy by cierpienie zrozumieć?
 Ostatnio szczerze się nad tym zastanawiałam. 
Hmmm...niby już o NIM nie myślę, ale wczoraj jak usłyszałam że do kogoś dzwonił, a ze mną już nie ma kontaktu, to poczułam ścisk w żołądku. 
Wczoraj dużo pisałam, ostatnio książki mnie nie lubią, pierwszy raz od dawna nie mam ochoty czytać, albo książki nie chcą bym ja je czytała. 
Emocjonalnie jest lepiej, co raz więcej rozumiem i w ogóle. 
Ale i tak uważam, że jestem nikim.
Lecę na obiad, mama zrobiła moją ulubioną potrawę - gołąbki. ;)




4 komentarze:

  1. Gołąbki... Dziewczyno, co ty smutasz? Ciesz się z gołąbków!
    Wyobraź sobie, że jest jeszcze siedem miliardów ludzi, jedni myślą, że są kimś, a inni nie mają pojęcia kim, a wszyscy tak naprawdę się nie liczą... Bo nas za dużo czy za mało dla kogoś albo jesteśmy wszyscy tacy sami. Ale to jest MAŁO OPTYMISTYCZNE! Dlatego ludzie uważają, że są wyjątkowi i Ty też masz tak uważać, ponieważ ja Ci inaczej nie pozwalam. Ty akurat jesteś jedną z najwyjąt... najbardziej wyjątkowych osób. Masz coś do powiedzenia, a nie jak te tabuny wszędobylskich krów... :3
    Jeśli u nas dzieje się za dużo, czemu czytać coś, gdzie dzieje się jeszcze więcej? Jakby było mało własnych problemów... Ale zawsze można gdzieś odlecieć, a siebie odstawić na chwilę w kąt. Najgorsze, że potem trudno wrócić... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mów, że jesteś nikim, bo to nie prawda ;) Wierz w siebie :)
    Mnie przez pewien czas też nie chciało się czytać, ale dziś się zawzięłam, może Ty też spróbuj :)
    Też lubię gołąbki :D Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoneczko Ty nasze ;) przed wszystkim to zadbaj o zdrowie, tu się zaczyna całe zło świata, choruje organizm to choruje też dusza, a zatem do lekarza i leczyć tą infekcję, a po drugie nie urodziłaś się by cierpieć lecz by żyć, smakować, kosztować, doświadczać i spełniać swoje marzenia, pragnienia... JESTEŚ KIMŚ! KIMŚ WYJĄTKOWYM! i nie ściemnij mi tu, że tak nie jest, że Cię nie znam, jesteś wyjątkowa i ciągle będę Ci powtarzać, że Twój potencjał jest zbyt duży by go marnować na jakieś malkontenckie pierdolety, do przodu mała, ale oczywiście najpierw zadbaj o zdrówko i koniec z marudzeniem :) Kurcze no: młoda, mądra, piękna, odważna, silna i takie mi tu wypisuje głupotki... a może TY masz gorączkę? Oooo widzisz, to teraz rozumiem skąd te durnowate pomysły na swój temat ;) zdrowiej Dziewczyno, uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czasami wydaje sie ze granica wytrzymalosci na ból zostala juz osiagnieta ale pozniej nagle okazuje sie ze jestesmy w stanie zniesc jeszcze wiecej. Czy ból uszlachetnia? nie zawsze, czasami sprawia ze stajemy sie jak z kamienia...ale zazwyczaj kazdy bol sie konczy :))

    OdpowiedzUsuń