wtorek, 22 lipca 2014

My holidays.

Wracam w trochę lepszym humorze, by opowiedzieć Wam co u mnie i pochwalić się pewnymi rzeczami, mam nadzieję że ktoś to przeczyta i będzie cieszył się razem ze mną, po prostu potrzebuję się wygadać.
No to moja ekipa w której trzymam się już ładny kawał szmat czasu kilka dni temu rzuciła pomysł wyjazdu na wakacje, z początku miały być to Czechy, a jednak wyszło że pojedziemy gdzieś bliżej i doszliśmy do wniosku, że będzie to Antonin. Przez cały tydzień wszyscy chodzili podnieceni i jarali się całym wypadem, żyli tym, jak nadeszła sobota to wszyscy wprawieni w dobre humory pojechaliśmy nad jezioro. Oczywiście nasz kierowca musiał jechać na 2 razy, bo teraz dopiero albo wszyscy zaczynają zdawać prawko albo są w trakcie. Jechało 9 osób, z dziewczyn: ja, Nika, Pika, Justyna a z chłopaków: Helmut, Ciabata, Jeleń, Tymek i Lukas. Jak zajechaliśmy to ja zaczęłam zwiedzać cały ośrodek, byłam nad wodą, grałam w siatkówkę, ledwo przyszliśmy do domku a sąsiedzi zaprosili nas na wieczór kawalerski ;) Jak już byliśmy w pełnym składzie poszliśmy na molo, jedni się kąpali, inni gadali i Jeleń zgubił na końcu mola okulary na głębokości 2 m, martwił się że będzie musiał zainwestować w nowe, a 5 minut przed wyjazdem do domu je znalazł, jedna z najlepszych akcji hahaha ^^ Wieczorem 1 dnia zrobiliśmy grilla, była sesja zdjęciowa, znów płakałam i kolega z obserwacji wiedział już wszystko co ja do kogo czuję...taka dygresja. Później w lepszym humorze wszyscy gadaliśmy, koledzy z domku obok z wieczoru kawalerskiego na czapie odwiedzili nas, później inny wieczór się do nas przyłaczył. Były jaja, ale takich rzeczy się nie zapomina. Potem trochę wszyscy podpici i zjarani (ja nie piłam) poszliśmy do klubu, który nazywał się "Szperek" do tej pory targam bekę z tej nazwy xD Muzyka fajna, najlepiej tańczyło mi się przy kawałkach 3 WYMIAR-DLA MNIE MASZ STAJLA, GRUBSON-NA SZCZYT, KAROLINA CZARNECKA-HERA, KOKA, HASZ...(REMIX) ;) Ludzie świetnie się bawili, zero napiętej atmosfery, wszyscy na lajcie mówili sobie "cześć" i ze sobą tańczyli, nikt na nikogo głupio nie spoglądał. Ogólnie 2 dzień był dla mnie lepszy, ale o tym zaraz. Impreza skończyła się koło 4 nad ranem, ten co do wszystkich sapał i namawiał do zabawy 1 odleciał, nie szło go dobudzić. Ja z 2 kolegami musiałam się gnieździć na 1 łóżku -,- a tamten sobie na lajcie spał ;) Jak zaczął chrapać to poszłam sobie na spacerek, a wszyscy w najlepsze spali. Oglądałam wschód słońca i myślałam nad pewnymi rzeczami, napstrykałam sobie zdjęcia ośrodka. Później koło 6 poszłam się wykąpać i do sklepu po śniadanie, jak wróciłam zaczepił mnie kolega z wieczoru kawalerskiego czy nie mamy wolnego pokoju, bo on chodzi od domku do domku i wszystkich pyta, pół nago bo ubrania zgubił gdzieś w nocy. Spoko, nie mam pytań ;) Później znów spacerek i przyjechała Nika, wyszłam po nią i siedziałyśmy rano jedząc i paląc fajki aż wszyscy się nie obudzą. Po kolei śpiące królewny zaczęły się budzić i na śniadanie znów grill..teraz to na niego patrzeć nie mogę ;D Przejadł mi się. Później jak wszyscy się ogarnęli to poszliśmy się kąpać, graliśmy w siatkówkę, tenisa i tak jakoś dzień zleciał. Ten podobał mi się bardziej był już na pełnym chilloucie, gdyż 1 dnia spaliliśmy całą energię. Wieczorem niektórzy wrócili, inni zostali bo na dłużej mieli wynajęte domki. Najlepsze akcje to właśnie ta z okularami, kiedy Jeleń spał a Damian wysmarował go keczupem, kiedy Jeleń znów spał a na poduszce pełno śliny, jak Justyna nam się zgubiła, jak Damiana budziły 3 dzwonki a on spał w zaparte. Ogólnie bardzo mi się podobało, to moje 1 wakacje od 6 lat, chociaż trwały w jeden dzień jestem bogata w nowe doświadczenie: zaczęłam pić czarną kawę, pierwszy raz jadłam pierogi z mięsem, pierwszy raz grałam na korcie tenisowym, pierwszy raz byłam nad jeziorem na wakacjach ze znajomymi na spontanie, pierwszy raz oglądałam wschód słońca w takim pięknym miejscu. Naprawdę miejsce jest piękne, nie chce się stamtąd wyjeżdżać, ponoć w sierpniu w innym składzie znów się tu pojawimy ale na 2, 3 dni, nie jest drogo, ludzie są świetni, czego chcieć więcej? :)
To chyba tyle, a teraz kilka zdj. jak wróci reszta i Justyna mi wyśle to wstawię resztę :)

W tym miejscu mogły się bawić dzieci oraz rodzice mogli spędzać czas ze swoimi pociechami.

Moli i widok na plaże, tu jeszcze spokój, bo to było rano.

Widok na wodę w jeziorze.

Wschód Słońca, 5 rano.




Ta fontanna pięknie wygląda w nocy.

Obok mieści się budynek zakwaterowania.


Tą ścieżką idzie się do domków, których jest tam około 200 jak nie więcej.

Jeden z wielu tutaj takich barów.

Teren jest bardzo zalesiony.

To już w dzień na plaży.

Widok na kort tenisowy.

Lukas wypala śmieci.

Samochód Helmuta.

Tak się bawią ludzie w "szperku".

Dj-e.









Jutro wracam i nadrobię zaległości :)


9 komentarzy:

  1. wiedziałąm, że ten wyjazd to dobry pomysł! Wschód słońca piękny, być może tam powoli wschodził Twój dobry humor, zaufanie i cheć do życia!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miejsce i zapewne ciekawie spędzony czas. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny ten sąsiad błąkający się po nocy...Aż by się dało z jego historii opowiadanie skroić :)
    Swoją drogą, już jako dziecko doceniałam wstawanie o piątej tylko dla zobaczenia wschodu słońca :) Zachód każdy widział, a wschód to już problem, to już coś!
    Fajnie miałaś, ale powiem szczerze, nie wytrzymałabym w klubie z taką muzyką! To mnie właśnie odstrasza od tego typu wakacji, że nie daj Boże sąsiedzi zapuszczą disco polo. Ale z wypróbowana grupą ludzi nawet taką muzykę można znieść. Wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  4. o jak się cieszę, że mimo tak krótkiego pobytu, ale jednak jakieś wakacje były.
    sąsiad musiał być niezły:)
    muszę obczaić ten Antonin :P

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha ja pierdole ty to masz downa . xd
    ciekawe foty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jest grill jest impreza :D
    Wyjazd na pewno dobrze ci zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście cieszę się razem z tobą z twoich wakacji, bo taki wyjazd to fajna sprawa. Szczególnie jeśli się jedzie ze znajomymi. Wschody słońca mają to coś w sobie. Nie wszyscy je widzieli. Moje koleżanki miały tak samo twardy sen jak ten Damian. Nie dość,że nastawiliśmy budziki, aby się obudziły, to jeszcze kolega śpiewał jak najgłośniej "Kyrie eleison". A one nic, dalej spały.
    Skoro mówisz,że jest niedrogo... muszę obczaić ten Antonin. Może pojadę, kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  8. z tego co widzę, to dzieje się... i dziej się dobrze... cieszę się i mam nadzieję, że będziesz na "fali", a nie pod nią, trzymam kciuki i życzę Ci cudownych wakacji w dobrym, przyjaznym towarzystwie i pamiętaj, jesteś SUUUUUPER!!!!:)

    OdpowiedzUsuń