sobota, 12 grudnia 2015

statek piła tango, czarna bandera

No hejaaa.
Właśnie dziś w moim domu zawitał nowy laptop, czekałam od początku sierpnia, nie mogłam pisać, bo jak. Bardzo tęskniłam za tym miejscem i brakowało mi go jak nigdy, zawsze czułam ze to mój azyl, ze to takie moje własne miejsce, taki zeszyt z myślami gdzie chowam sekrety i notuję jak mi źle, rozmawiam z czystymi kartkami, które mnie uspokajają. A Wy tęskniliście? Pewnie tak, dostawałam wiele próśb o powrót albo chociaż danie znaku życia, i tak o to wracam po kilku miesiącach. Od czego zacząć? Pracuje już 4 miesiąc w biurokracji i dostaję na łeb, panuje tu gorzej niż niezdrowa atmosfera, ludzie robią przekręty, wciągają w to osoby trzecie, robienie na złość, by pokazać kto rządzi, szefostwo ma na wszystko zlewkę, a bossami rządzą pracownicy. Istny "porządek". Oczywiście stereotypowo myśląc robi to pewna BLONDI, uwielbiam ją i kocham nad życie, potrafi mnie tak umilać słowami.. że rzygam tęczą, a tak serio ja i kumpela, z którą złapałam świetny kontakt wg naszej góry jesteśmy przewrażliwione, gdy poszłyśmy zgłosić mobbing. Kobitka do niczego się nie przyznała, a grała sztuczną aktorkę, iż nie miała złych zamiarów. To dlaczego ja po pracy myślałam tylko o sprawach służbowych i płakałam? Bo tak: jestem totalnym szałaputem, ledwo zdałam maturę, nic nie potrafię, nie jestem na odpowiednim stanowisku, ja stąd wylecę etc. Oszczędzę gorszych rzeczy, które słyszałam aczkolwiek nie chcę do tego wracać.Zostało mi około 2 miesięcy na tym stanowisku i uciekam gdzie pieprz rośnie. Gdyby chcieli mi przedłużyć umowę nawet się nie zgadzam, wolę być bezrobotna niż być wykończona psychicznie. Bo tak działają tam ludzie na człowieka. Gdybym miała komuś polecić lub zniechęcić na staż, odradzam, może ja po prostu trafiłam w złe miejsce, ale ogólnie człowieka traktuje się jak psa na posyłki, bez jakiegokolwiek szacunku, jesteś X a oni Y, traktują Cię jak gorszego  i nic jesteś nie wart, może i się nauczysz i zbierzesz doświadczenie, ale to gówno warte, żałuje że się tam dostałam, lecz nie znajomości z wartościową osobą, nie wszyscy tam są źli, lecz większość po jednej kasie,
Samopoczucie jak to w życiu, raz typowe załamki, że trudno wstać, a raz latam nad swoją głową, ale częściej chodzę naburmuszona i zła, trafiłam w stereotypy i żyję w nich, a nigdy nie chciałam, byle do piątku tak wygląda dorosłe życie, chciałabym iść na studia, mieszkać gdzie indziej, ale Polska nie oferuje nic ciekawego. Poznałam wiele ludzi, z wieloma nabrałam dystansu, niektórzy wyszli z mojego życia, a ja co? Nie mogę niczego zmienić, idę dalej, lecę jak ptak, czasami ktoś przystanie, zostanie dłużej pobędzie ze mną, ale doszłam do wniosku że każdy odlatuje do swojego gniazda, do ciepłego kraju w którym mieszka i żyje, ja też jestem takim orłem, tylko nie mam jeszcze domu i schronienia, póki co latam nad wszystkim co popadanie, ale jestem pewna że za jakiś czas znajdę miejsce w którym przystanę i zostanę dłużej, by odetchnąć, pozwiedzać, by powiedzieć że to jest to, że to jest to na co czekałam od dłuższego czasu, póki co gdy myślę że idę w dobrym kierunku okazuje się że moja mapa była odwrócona do góry nogami, Od teraz będę tutaj bywała częsciej. Tak sobie myślę bloog kilka dni temu miał swój drugi rok,Ciszy mnie ten 2latek :)
Do zobaczenia za chwilę!