niedziela, 25 maja 2014

omega.



Patrzysz w lustro i co widzisz?
- Dziewczynę z marzeniami, które nigdy się nie spełnią.


Przepraszam, ale nie mam sił...nie mam czasu, jestem na wykończeniu, wróciłam tylko po to by powiedzieć, iż to wszystko nie ma sensu...ja, moje życie.
Nie znalazłam siebie, nawet nie wiem jak mam tego czegoś szukać.
Czuję pustkę, zgorszenie od innych... iż inni mają wszystko a ja nie mam nic.
Także walkę ze sobą przegrałam....dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną.
Nie ma co walczyć z wiatrakami.
Może kiedyś ktoś sobie u góry o mnie przypomni i coś zmieni, ale póki co ja zmienię cały bieg scenariusza. A brzmi on...samotność w tłumie.

ŻEGNAJCIE, WASZA OLA.

Ps. już nie wracam. Wszystkim życzę tego czego mi w życiu brakuje, ciepła i miłości...spełnienia marzeń.
 A tymczasem ja wracam do swojej ręki...i pojebanego życia.




niedziela, 11 maja 2014

Kropka nad "i".

Muszę odpocząć, złapać oddech...nie jest źle, ale za dobrze teraz też nie będzie. Wszystko się zmienia, muszę poukładać pewne sprawy i rzeczy, skupić się na sobie. Do końca maja będę egoistką, ale wybaczcie mi po prostu muszę zostać sama. Wrócę, jak zawsze. Nie mam innego wyjścia, póki co na 2 bloogu też nic  się nie pojawi. Filozof, którym siebie nazywam wciąż nazywam, i lubię to określenie chce mieć trochę lajtów, chce poskładać wewnętrzne okruchy, które się sypią. Odnaleźć w tym wszystkim siebie. Mama mało czasu, ale może wystarczy. Dzięki za zrozumienie.

czwartek, 8 maja 2014

NA GAZIE.

- Mamo, mamo. - zawołała 4-letnia dziewczynka. 19 -letnia kobieta słysząc jej głos, podeszła do jej pokoju i spojrzała czule na córkę pytając:
- O co chodzi skarbie?
- Miałam zły sen. - matka usiadła na ramie łóżka i pogłaskała córkę po głowie.
- Co ci się śniło? - mała się przytuliła.
- Że umarłaś. - kobieta słysząc jej słowa poczuła strach, który niedawno na chwilę zniknął.
- To był tylko zły sen. - otarła łzy małej dziewczynce.
- Ale ty często chodzisz do szpitala, a Zuzia powiedziała ze umrzesz i inne dzieci w przedszkolu śmiały się, że je zarażę. - przytuliła się mocniej.
- Kochanie, powiedz małej Zuzi, że jeśli jeszcze raz tak powie to przyjdę ją postraszyć moją łysą głową. - dziewczynka oderwała się z objęć matki i zaczęła się śmiać.
- Jak kula do kręgli. - kobieta zdobyła się na uśmiech i pokiwała głową.
- Teraz idź spać i niech ci się przyśni coś miłego. - ucałowała na ją na dobranoc i przykryła kołdrą, wstając mała zapytała:
- Mamo obiecasz mi, że kiedyś będę taka mądra jak ty?
- Nawet mądrzejsza. - puściła oko, zgasiła światło i wyszła. Usiadła pod drzwiami pokoju swojej córki i płakała, modląc się by Najwyższy dał jej siłę do walki. Po chwili wstałam otarła łzy i mówiąc sama do siebie "Dam radę, dla niej muszę pokonać chorobę". Poszła spać. Rano pełna nadziei pojechała do szpitala na chemie, nie przejmowała się bólem głowy, wymiotami i strachem. Liczyło się do zrealizowania marzenie jej córki.


Izka, nie ma nic wspólnego z tym krótkim opisem u góry. Chciałam tylko przytoczyć młodą osobę, która niestety jakieś 2 lata temu zeszła z tego świata przez raka, który ją pokonał. Walczyła nie-cały rok. Śledziłam jej historię do końca, na starym blogu nie raz o niej wspominałam, może ktoś ją zna albo pamięta. Jest ona dla mnie wielkim autorytetem, ale o tym może kiedy indziej napisze. (*)



___

Ten dialog napisany u góry jest fragmentem nowej książki, która zaczęłam pisać jakiś czas temu, pojawiła się także na 2 bloogu dotyczącym filozofii, chcę Wam się pochwalić że gdy umieściłam ten fragment na facebooku, to wielu ludzi skomentowało mój post, a nawet odezwał się pan z gazety, którą wydaje w moim mieście i zaproponował mi pisanie książki w odcinkach. 
Odmówiłam. 
Nie piszę tego dla rozgłosu, tylko dla siebie, dla Was, po za tym nie jest gotowa i takie jeszcze inne powody. Dostałam szansę, ale ten pan powiedział że gdy zmienię zdanie mam dać znać. 
Co o tym myślicie? 
Mało kto ma takie szczęście...
Nie czuję się jeszcze na tyle, by tłumy to czytały. 
Nie wiem co mam zrobić.
Co u mnie innego?
Od 3 dni nie biegam... to raz kursy, to raz pogoda, a to kobiece sprawy. 
Za to znów dużo czytam. 
Polecam "Sekret" i "Niebo jest wszędzie".
Na praktykach za dużo się nie narobię, raptem 3 godziny i nawet nas wcześnie puszczają. 
Moja mama się śmieje, że nic się nie nauczę i że co to za praktyki, chyba ma rację. 
Emocjonalnie się kruszę...mam wszystkiego dosyć, samotność daje górę. 
Do następnej!

"Każdy człowiek obawia się przyszłości....nie ma innej opcji, to jak bać się śmierci.. tylko trochę mniej." 
Taka filozofia mojego autorstwa mnie dzisiaj naszła.

wtorek, 6 maja 2014

Rodzinnie.

Heja:) Ostatnio dużooo się działo, jest mi miło napisać że moja rodzina (blogerowa) powiększa się co raz bardziej na facebooku, z co raz większą liczbą osób z Was mam już kontakt na tym portalu
Jest to min. Wiolka, Jenny, Magda, Dorota, Natalia, Agnieszka, Monika, Asia, Natalia (kolejna), Kalina....e.t.c. (chyba nie pamiętam na ten moment wszystkich).
Teraz mam nadzieję Beata przyjmie moje zaproszenie na fb ;) 
Hmm.. rodzina się powiększa, a znajomości z niektórymi utrzymuję już od ładnych kilku miesięcy...a jedna nawet prawie 2 lata, tą osobą jest Magda, która już nawet stała się moją internetową przyjaciółką. 
Kiedyś nie wierzyłam w takie przyjaźnie, bo wydawało mi się, iż po kilku miechach kontakt się urwie....ale (bez haczyka) jednak tak się nie stało, wielu z Was stało się dla mnie naprawdę kimś ważnym i wiem że kiedy dzieje się coś złego mogę zawsze na Was liczyć. 
Z Wiolą pisałam na fb z jakiś rok, mieszka w sumie ode mnie około 30 km, nie było okazji się spotkać aż do ostatniej niedzieli...gdzie jednak do spotkania doszło. 
Byłam zdenerwowana, chyba sami rozumiecie...ale od razu przypadła mi do gustu jako fajna koleżanka, i nawet z jej punktu widzenia wiem że to nie było nasze ostatnie spotkanie.
 Było piwo, masa zdjęć, nawet poszła ze mną na fajkę, ale nie paliła, trochę porozmawiałyśmy i jakoś to zleciało. 
Kto z Was czyta bloga dziecie-kwiatu.blogspot.com ?
Jak to nie to zapraszam na niego bardzo serdecznie.
Mam nadzieję, że kiedyś także z kimś innym się spotkam. 
Integracja jest ważna, tak samo jak poznawanie nowych ludzi ;)

A teraz kilka zdjęć z wspólnego wypadu ;)


w tle Wioli rowerek ;)

zdjęcie Wiolki, nie wiem poco jej zdj. moich trampek ;)

Pierwsze #selfie w gelerii ;)

W tle krotoszyńskie Błonie;)

tak się upijamy ;)

Jedyna spoko focia ;)