- Nie wiem od czego zacząć...
- Najlepiej od początku. - uśmiechnął się i rzucił we mnie poduszką.
- Okej. - i zaczęłam a skończyłam na rozmowie z Izą, powiedziałam o moich atakach, o tym co czułam....był dzień, byłam silna i nie uroniłam ani 1 łzy. Słuchał, ale gdy dokładałam do stosu kolejne słowa, on poważniał. Był empatykiem jak Joe, więc w ogóle mi nie przerwał. Czułam ulgę...ale bałam się jego reakcji, a to dopiero początek rozmowy. Podszedł do mnie, pociągnął za rękę i przytulił.
- Co za mieszanka uczuć, ale jestem z Ciebie dumny. Zrozumiałaś to i owo, powiedziałaś mi o wszystkim, a co najważniejsze obietnice i skończysz z tym cięciem, pójdziesz do psychologa, to teraz musisz musisz mi obiecać. - puscił mniei usiadł na kanapie.
- Co do psychologa to jeśli mi pomoże to jestem za, ale musisz mi pomóc znaleźć poradnię. - uśmiechnął się i skinął głową - A z cięciem to nie jest takie proste, trudno się "od-uzależnić".
- Wiem, więc wymyśliłem coś.
- Co? - spojrzałam z ciekawością.
- To nie jakiś mega, oryginalny pomysł, ale mam pytanie. Jak zawsze się uspokajasz? Tzn. oprócz robienia sobie krzywdy.
- Piszę, słucham muzyki, śpię, palę albo gadam z tobą.
- Więc za każdym razem jak będziesz chciała to zrobić, to robisz 1 z tych rzeczy. W sumie nie rozumiem, dlaczego nie robiłeś tego wcześniej.
- Bo pierwszą myślą w głowie na uspokojenie się było... Ale dobrze możemy spróbować prowadzić twój plan w życie.
- Wiesz, że zawsze jestem obok. - w dosłownym znaczeniu.
- Wiem. - i uśmiechnęłam się do niego.
- No to 2 sprawa... babcia.
- Co do tego dam radę, bo Iza dała mi cenną radę...ale nie chcę o tym gadać. - a on na znak zrozumienia kiwnął głową.
- Wczoraj to kolejna sprawa... kim był ten ktoś kto pomógł mi wtedy zanim uciekłam i jak trafiłam do domu? - i opowiedziałam mu jak wpadłam na jakiegoś gościa i z nerwów i się z nim pożarłam, jak spanikowałam i uciekłam.
- Nie widziałem tego kolesia dokładnie, ale przyłożył mu z sierpowego i ostro nawyzywał. Akurat szedłem do Izy i zobaczyłem jak biegniesz zapłakana, więc za tobą pobiegłem i odprowadziłem do domu.
- Było minęło, nie chcę wracać więcej po ciemku do domu, a zwłaszcza zdenerwowana i kogoś podjudzać do kłótni. Mam nadzieję, że żadnego z tych typów nigdy nie spotkam.
- Oby. - i mama zawołała nas na obiad, cieszyłam się że już po rozmowie i iż wszystko sobie wyjaśniliśmy, może coś w końcu zacznie się układać... muszę na to wszystko spojrzeć z pozytywnej strony, a nie malować na czarno.
___
No i macie tu jakiś krótszy fragment ;) Teraz już oficjalnie potwierdzam swój powrót ;) Stęskniłam się za Wami i jak widzę z wzajemnością ;) Tytuł posta 'NAWZAJEM' , ponieważ teraz wszyscy wstawiają na swoich blogach życzenia, a to takie moje odwołanie ;) Hm... wolne, potem na kilka dni powrót do szkoły, zaliczanie ostatnich sprawdzianów i praktyki, podoba mi się to ;)
Święta, znów czuję tylko tą sztuczność, tą chorą atmosferę, kolejne dni jak co dzień ;) No ale wypada mi i w sumie sama chcę złożyć Wam jak najlepsze życzenia pogody ducha, by poszło w cycki a nie boczki, byście odpoczęli w rodzinnej atmosferze i byście sucho spędzili lany poniedziałek ;)
U mnie co w miarę spoko....okej nie jest, ale kiedy tak naprawdę było? Wczoraj odwiedziłam Joe, spotkałam się na piwko owocowe z Zuą, a wieczorem też byłam ze znajomymi na dziś planujemy ognisko, zobaczymy jak to będzie, a za 2 godziny czeka mnie dentysta ;) Do następnej!
Mała, powiem krótko "Alleluja i do przodu" niezależnie od wszystkiego:) pozdrawiam nieco kontuzjowana, ale nastawiona mobilizacyjnie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie pamiętam co było w ostatnim odcinku :D Bądź tak miła dla leniwych czytelników i dawaj może linki do poprzednich części? Fajnie by było :) Ogólnie wiem że bohaterka ma problemy (ale kto ich nie ma?) no i jest też gościu który daje jej dobre rady. Czyli normalka. Jakimś dziwnym trafem, nie tylko w książkach ale i w życiu, znajdują się tacy dziwacy którzy chcą cię ratować i dawać ci rady. Ostatnio nawet mnie to dotknęło, czaisz, ktoś chciał ratować Bukowinę przed jej własnym świrem... współczuję biedakowi.
OdpowiedzUsuńTak, wiem że dopominasz się o kolejne odcinki komiksu, ale nie mam po prostu narysowane...I tak strasznie mi się nie chce, ze to pióro nie wypowie. Mały kryzys twórczy. Ale obiecuję że sie pozbieram i wyślę :)
Cóż, fajnie napisane nie powiem. Uwielbiam Twoje posty, i przepraszam za naszą nieobecność u Ciebie. W ankiecie wzięłam udział i zagłosowałam :). Haha, tytuł posta pomysłowy :). Dziękujemy za komentarze u Ciebie u nas. Pozdrawiamy, wesołych świąt i miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńNo to życzę Ci wesołych xD Współczuję z dentystą.. Sama chodziłam i nie że coś, ale masakra :c Co do ogniska to fajna sprawa, ale niestety u mnie jeszcze nie ma i nikt nie robi ;< Ale gdy tylko nadejdzie okazja na pewno skorzystam :> Pozdrawiam i wesołych :*
OdpowiedzUsuńświetny fragment :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńdentysta-nie zazdroszczę ;)
wesołych, wesołych ;*
wesołych swiąt kochana :)
OdpowiedzUsuńAlbo mi się wydaje albo styl twojego pisania trochę jest poprawił. To dobrze, ważne,ze jest postęp.
OdpowiedzUsuńNie czuje sztuczności świąt. Może też dlatego,że te święta wypadły w tym roku trochę inaczej. Nie ma u mnie wielkich porządków jak zazwyczaj ani ciągłego pieczenia placków. I po praz pierwszy w życiu chodzę na triduum.
Dni jak co dzień, ale dzięki temu nie czuję sztucznej atmosfery.
Współczuję dentysty :)
OdpowiedzUsuńFajnie że wracasz ! Pisanie bloga wychodzi ci genialnie ;)
http://littleworldnessy.blogspot.com/2014/04/my-favourites-movies-czesc-2.html
Powodzenia u dentysty ;)
OdpowiedzUsuńKolejny fragment do czytanka - super <3 Wiesz, że to uwielbiam ;)
Ciesze się z oficjalnego powrotu :]
Jeszcze raz - Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa :D
Pozdrawiam :)
Miałam pożyczyć Ci tylko Wesołych... i nawzajem. Ale, ale... Inspiracja, czy... Czy to opowiadanie zawiera w sobie wątki autobiograficzne? Tak, takie pytania chodzą mi teraz po głowie :)
OdpowiedzUsuń:) Pomożesz , wystarczy kliknąć a dla mnie to bardzo wiele znaczy :) http://doorissbloog.blogspot.com/2014/04/sheinside-wish-list.html
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że tu są same dialogi, ale to tylko ja. xd Mimo braku tych mega długich opisów, których zawsze nie lubię, widać wszystkie uczucia i całą resztę. Czyli czyta się dobrze. Ojej, ognisko *-* Dla mnie to nadal za zimno, chociaż nie pogardziłabym pieczonym ziemniakiem. :P
OdpowiedzUsuńSuper dialoguś :)
OdpowiedzUsuńJa czekam na maj, bo zapewne weekend majowy będzie u mnie grillowy bądź ogniskowy :)
Kochana, ja nie znikam. :D
OdpowiedzUsuńJa tylko bardzo rzadko piszę, ale na bloga zaglądam ostatnio coraz częściej, bo chcę wrócić, ale chcę też zmienić tematykę. :D
A do tego potrzebuję czasu...I chęci. uhh.... A wiesz jak to u mnie bywa, zresztą widać. :D haha
pozdrawiam i wesołych świąt życzę <3
miss-redhead.bloog.pl
Bardzo się cieszę, że do nas wracasz :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiłam na Twojego bloga, przeczytałam i na pewno wrócę ;) wesołych ;*
OdpowiedzUsuń