poniedziałek, 27 lipca 2015

yolo joł

Siema ziomki!
Pora na pozrzędzenie Oli. ;)
Nie no aż tak źle nie jest.
Dostałam się na półroczny staż do biura, zaczynam od pierwszego września, czeka mnie jeszcze szkolenie, w końcu coś się ruszyło w moim życiu powolutku jeśli chodzi o pracę mam przed sobą jeszcze miech wakacji i czas na perspektywy. A co dalej? Nie myślmy na zapas. Nie będę zarabiała jakiejś zajebistej gotówki ale na minimalne potrzeby, bilet miesięczny mi wystarczy. :)
Co do mojego faceta, to jeszcze nie mój facet, ale chciałabym by nim został, nie stresuje się aż tak tym wszystkim, wrzuciłam na luz, właśnie wracam od niego, zobaczymy się pewnie za tydzień jak wróci z delegacji, niestety takie uroki jego pracy, wyjazdy w Polskę. Ostatnimi dniami strasznie mnie wkurzał, ale tylko jak go widzę to wszystko mija. Coś do niego czuję, wiem to na pewno. Ale stresuje mnie to, że zna go tyle osób z mojego otoczenia. No cóż nie ma co przejmować się tym co było, teraz jest inaczej. Nie lubię z nim pisać, wolę gadać otwarcie, oczywiście nieśmiałość jeszcze do końca mi tak nie przeszła, ale czuję zazdrość jak wspomina o koleżance z pracy i już tęsknię, ale też często o nim myślę.
Póki co gadamy tak normalnie jak się spotykamy, to chyba oczywiste na początku znajomości, chyba iż jest chemia, a reszty nie ma. Nie wiem czasami co mam powiedzieć.
Zaczęły się humorki, jest ta euforia ale też i dziwne stany, dziewczyny mające chłopaków na pewno wiedzą o czym mówię.
Z wieloma osobami mam już znikomy kontakt, jakoś się tak stało, jedna obrażona, kolejnej nie wiem co odwala. Ale co mam zrobić? Nie walczę już o ludzi, nie mam siły, to jest że nie że ja nie chcę, bo wiem co robią ludzie kiedy pokazuje się że mi zależy. Przerabiałam to niejednokrotnie. I tyle w temacie.
Ostatnio byłam na wycieczce rowerowej, zaliczyłam ok. 40 km brawa dla mnie!  :))))
Chcę do A.

6 komentarzy:

  1. 40 km? nieźle... mi się nigdy nie zdarzyło tyle przejechać :)
    Gratuluję stażu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłe zmiany u Ciebie i w sumie to masz racje z tym odpuszczeniem walki o ludzi. Jeśli będzie im na Tobie zależało to się odezwą a jeśli nie to trudno. Gratulacje przejechania 40 km. Super! Sporo pozytywów w Twoim życiu. Tak trzymaj... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, Olcia, przeczytałam i przestraszyłam się, jaka się robisz dorosła. To trochę straszne uczucie, kiedy wszyscy ludzie wokół ciebie zaczynają dorastać - jeszcze rok temu zapraszali na 18-nastki, teraz chwalą się prawem jazdy czy pierwsza pracą, a za rok to chyba na ślub będą zapraszać. Dosłownie czuje na plecach oddech uciekającego czasu.
    Z drugiej strony, fajnie że zaczynasz coś robić i porządkować swoje życie, może teraz będzie bardziej z górki? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnosząc się jeszcze trochę do ostatniego wpisu... Lęk przed bliskością dopadł również mnie. Przeraża mnie prawdziwość perspektywy, że "każdy może zdradzić każdego".
    Jednak widzę, że Ciebie zajmuje to coraz mniej. To dobrze, że coś się rozwija, choćby powoli. Nigdy nie powinno się stać w miejscu. Jeżeli nie zmienia się nic zbyt długo, można przecież popaść w obłęd. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Daję sobie w kaszę dmuchać? Może trochę, ale za dużo już wrogów w życiu miałam, wiele sytuacji od A do Z przerobiłam i nie chcę do tego wracać. Poza tym to ich synek, on może im odpyskować a ja wolę nie mieć ich jako wrogów tak otwarcie bo niestety mają na Kornela bardzo duży wpływ, znaczy, pod tym względem że by mu nagadali a on z pracą jest od starszego uzależniony więc to też skomplikowana sprawa, czekam aż otworzy swoją firmę bo mamy to w planach i nie będzie już takich głupich sytuacji. A ja dam im popalić, to swoją drogą, ale to dopiero po ślubie. :) Wtedy mnie poznają :)

    Brawo za 40 km! Gratulacje :)
    No i życzę aby wszystko się jak najlepiej między wami układało i szło w dobrym kierunku :)
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    Patrycja
    www.sszzansa.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję stażu! ^^
    Brawo dla Ciebie, 40 km to piękny wynik :D
    Życzę powodzenia z facetem ;) Na początku zawsze jest tak, że sami nie wiemy co o tym myśleć....trzeba to moim zdaniem przeczekać :)
    Sama miałam podobnie ;)
    Bądź cierpliwa i obserwuj jak wasza znajomość się rozwija :]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń