środa, 15 lipca 2015

pestka się wypełnia

Siedzę sobie, oglądam film, smutny.. bo wiecie ja się lubię dobijać. Jestem tego świadoma. Piszę do kumpla, by mu go polecić bo to typowo jego gatunek.. i nagle rozmowa zmierza w innym kierunku i zmienia w dyskusję, dostaję linka i czytam to:


Kit, że czytałam to rano, ale bez zrozumienia. A teraz? Dostałam kopa w dupę i motywację od Krzyśka, ostatnio oboje mieliśmy ciężkie okresy, on jakoś wspierał mnie, ja jego, ale podniósł się, teraz on podał mi rękę, podnoszę się powoli, ale na swoich siłach, nie czyichś. I przede wszystkim nie wolno myśleć non stop źle, bo jeśli myślisz pesymistycznie, to przyciągasz to do siebie. Też tak macie, że w chwilach euforii macie super myślenie, a potem jak jest znów tak normalnie, to to znika. Więc zaczynam to zapisywać. No w sumie właśnie to czytacie. :)
Będę kurwa trenowała mantrę "Dam do chuja radę". Przepraszam za patologiczne słowa i w ogóle wulgarne, ale dodaje to takiego ognia? poweru? Nie pamietam odpowiedniego słowa.
Przyjaciele jednego z chłopaków, który zginął w wypadku o którym wcześniej pisałam, nagrali dla niego filmik ze zdjęciami, bardzo wzruszające i piękny gest z ich strony.
Pora skończyć z użalaniem się nad sobą, jak nie to sama sobie skopię tyłek!
Jeśli ja nic nie zmienię, to kto? Nikt za mnie tego nie zrobi.
Dziękuję Wam za wsparcie. To wiele dla mnie znaczy. :)


Chciałabym Wam polecić film o tytule "Anioł nad morzem". Smutny dramat, ale potrzebowałam tego. Pokazuje relację ojca z synem i ich sekretu. To co robiło to dziecko przypomina mi mnie i moje dzieciństwo o zabieganie uwagi, nie miałam tak bliskiej więzi jak oni, ale postępowanie ojca spowodowało w dziecku wielki strach a o co to dowiecie się jak obejrzycie. Bardzo poruszający, ciekawy i nie nudny. Jeśli lubicie ten gatunek i szukacie wniosków życiowych, to jest on dla Was. Nie umiem ogarnąć emocji jakie czuję po tym filmie, ale uświadomił mi to czego od dawna potrzebowałam, tzn. byłam na dobrej drodze dojścia myśli, ale teraz znam brutalną  prawdę, która nie boli tak jak wcześniej.


8 komentarzy:

  1. hej hej, ktoś tu wraca? :) słyszałam tą historię, znaczy się czytałam, ale na mnie nie zrobiła wrażenia, ot, ładnie przedstawiona prawda którą znałam od dawna. nic odkrywczego, więc nie robi na mnie wrażenia - fajnie, ze na Ciebie jakoś wpłynęło, może takie historie jednak mają sens?
    I mimo ze wierzę w Twój gust filmowy, w wakacje się nie zasmucam tylko bawie, więc na tapecie same bajki i komedie :D I nic o dzieciach, bo to jest zawsze straszne! A najgorsze są umierające dzieci, jak to można oglądać??
    zdrówko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli porównać ten post z poprzednim, zaszła ogromna zmiana. I mam nadzieję, że będzie też długotrwała!
    Nie dziwię się, że ten tekst tak Cię zmotywował, bo... mnie również. Miałam dziś cięższy dzień i cały wieczór zastanawiałam się nad pewnymi średnio przyjemnymi sprawami. Przeczytałam jednak Twojego bloga i humor mi się lekko poprawił. Faktycznie, nie ma, co się zadręczać przeszłością. Lepiej wziąć byka za rogi i zmienić przyszłość. Przede wszystkim jednak nauczyć się czerpać radość z prostych rzeczy i nie myśleć wówczas o problemach.

    "Anioł nad morzem", hmm... z Twojego opisu wydaje mi się interesujący. Jak będę miała z kim, to postaram się obejrzeć. Jeśli chodzi o filmy, lubię praktycznie wszystkie gatunki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, stanowczo to nie jest film dla mnie. Filmy raczej nie budzą we mnie przemyśleń. Nie działa na mnie kinematografia, wolę książki.
    Fajnie, że się ogarniasz ;) Gdy ktoś nie dochodzi do takich wniosków, jak Ty, zaczynam sie o niego poważnie martwic, teraz tylko martwię się, żeby ci za szybko nie przeszło, bo takie olśnienia bywają zdradliwe. Może zainteresuj się jakąś filozofią i stwórz z niej stałą filozofie życiową? To trudne, ale daje nardzo potrzebny każdemu spokój wewnętrzny.
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo! to ja dzisiaj obejrzę ten dramat!

    wierzę, że na spokojnie znajdziesz szczęście i harmonię w swoim życiu!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. O Ola choć trochę optymistycznie! Tak jak inni zauważyłam w Tobie zmianę na lepsze i oby tak dalej. Pesymistyczne myślenie boli a im dłużej tak myślimy tym bardziej się nakręcamy i użalamy nad sobą. To w niczym nie pomaga (tak jak w historii ze szklanką). Warto tak jak pisałaś wziąć się w garść, uśmiechnąć się i walczyć o swoje-bo samo się nie zrobi. I dasz ''do chuja radę'', bo musisz. Wierzę w siebie i pamiętaj nie poddawaj się nawet gdy będzie bardzo ciężko-nigdy nie rezygnuj. Cieszę się, że niektóre rzeczy na Ciebie dobrze wpłynęły. Motywacja do działania jest najważniejsza. Później jakoś wszystko się ułoży. Film muszę obejrzeć z czystej ciekawości, szczerze powiem że mnie zainteresował. Życzę Ci powodzenia w dalszych planach dasz radę! :D
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam film, piękny. Polecam również obejrzeć BEZCENNY DAR , chwilami bardzo wzruszający.
    Cieszę się że masz blisko kogoś kto cię rozumie i wspiera :)
    Pozdrawiam :)
    Patrycja
    www.sszzansa.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. No widzę,że ktoś zmienia podejście. I bardzo dobrze. Tak trzymać! Już jakiś czas temu zauważyłam,że im dłużej nad czymś myślę, tym jest gorzej. Jeśli wpadam w zły humor i zaczynam się nad tym zastanawiać, mam jeszcze gorszy. A jak przypominam sobie niefajną sytuację i cały czas ją rozpamiętuję, zaczynam się denerwować. Mnie też tekst zmotywował.
    Czasem oglądam takie filmy, ale to właściwie zależy od dnia. Czasem mam ochotę na coś lekkiego, łatwego i przyjemnego, a czasem na filmy ambitne, które czegoś uczą.

    OdpowiedzUsuń
  8. To zaczyna się u Ciebie coś dziać, powoli zmieniasz podejście. Tekst świetny i jaki życiowy, to prawda im bardziej myślimy negatywnie o sobie, sprawach które dzieją się wokół nas, tym bardziej się dobijamy i kopiemy pod sobą dołek, który potem zamienia się w przepaść z której ciężko nam się wydostać.
    Pesymistyczne myślenie strasznie dobija człowieka, myśląc, że wszystko i tak pójdzie źle, nie mamy sił do życia i łatwiej jest się poddać.
    Walcz i nie daj się smutkowi ;*

    OdpowiedzUsuń