niedziela, 15 grudnia 2013

Betaaaa


PROLOG:

Zaczęło się niewinnie zwykły smutny dzień który dopada każdego, zaczynasz myśleć pod wpływem czego masz więcej pytań i wątpliwości. Zastanawiasz się kim jesteś tak naprawdę, jakiś totalny rozpierdol pląta ci różne scenariusze w głowie, kolejny anons sprawia figiel typu jaki jest sens tego wszystkiego, na kogo możesz liczyć i kto jest Twoim przyjacielem, kto to jest przyjacielem. I tak w kółko. Nie jest to ani miłe ani przyjemne uczucie, łzy same płyną Ci po policzkach a ty zastanawiasz się czemu, chodzisz podenerwowany, jesteś rozdrażniony, przybity, łatwo wyprowadzić cię z równowagi. Potrzebujesz rozmowy, ale nikt nie jest w stanie ci pomóc, kłócisz się ze znajomymi przez to, że nie umieją Cię wesprzeć ale to ich wina, nie Twoja. Oni tego nie rozmieniają. Trudno zrozumieć rzeczy, których się nie przeszło na własnej skórze. przeprasza,-tak im mówisz, lecz oni źli na Ciebie kiwają głowa dalej nie rozumiejąc o co chodzi. To choroba, jebana depresja sprawiająca te dziwne emocje nad którymi nie umiesz zapanować, powodująca pewne zachowania, chcesz wsparcia, rozmowy, ale nikt nie potrafi Ci powiedzieć co Ci tak naprawdę jest i dlaczego, czujesz że pomimo powiedzenia tego ci Ci jest nawet nie jest Ci lżej, a nawet jeśli jest to chwilowe. Jesteś świadomy tego co Cię spotyka, chcesz z tym walczyć lecz nie wiesz jak. W głowie masz myśli żyletka + ręka, zatamuje krew przez chwilę nie pomyślę, to jak narkotyk im dłużej w nim siedzisz tym bardziej Cię wciąga. Czasem masz pozytywne myśli, dam radę jednak to okazuje się silniejsze i dajesz za wygraną to wcale nie znaczy, że jesteś słaby! Wręcz odwrotnie, każdy miewa chwile słabości ale trzeba być silnym, trwać w tym. Stay strong! Płacz wcale nie jest oznaką słabości, ale to jak ciężko trzeba pracować na tą siłę, znak wytrwałości i wiary, że będzie lepiej. Swoją słabość okazałbyś przez poddanie się, w tym była by np. próba samobójcza. Najlepsze w tym wszystkim jest, że w dzień jest ok.. nie czujesz tego lęku, strachu i niepewności, jesteś i żyjesz jakby to nie istniało, ale gdy zapada zmrok nie jesteś już tym samym człowiekiem przychodzi atak i historia się powtarza. Czasem powtarza się to kilka razy na wieczór, czasem raz na kilka dni, ale wiedz że bez fachowej pomocy nie dasz rady, musisz jej poszukać. To Cię niszczy, nie jesteś w stanie sam sobie pomóc, sam nad tym zapanować, przyjaciel nie bardzo pomoże, fach na myśli psychiatra albo psycholog. To wszytko nie trwa kilka dni ani tygodni, może trwać latami. I co z tego, że ujrzysz poprawę, może być ona chwilowa.. nigdy nie możesz pogodzić się z tym, ze to nie wróci. To, że masz zdrowie nie oznacza, że nie możesz go stracić! Należy walczyć, bo póki to robisz jesteś zwycięzca!

1.
Siedziałam i myślałam nad tym całym bezkresem świata, kim w ogóle jest 18-letnia dziewczyna o imieniu Ola i czego tak naprawdę oczekuje od życia, ta która ciągle zmienia zdanie. Niby kobieta zmienną jest, ale bez przesady bo wszystko ma swoje granice. I tak w kółko nawet co kilka dni czasem nawet częściej, ja już nie dawałam rady, ciagnęło mnie do tego co odstawiłam kilka miechów temu..- i nagle koniec dygresji bo szturchnął mnie Damian.
- A Olkowi co dolega? - zapytał
- Takie tam. - i uśmiechnęłam się niechętnie.
- Co za frasobliwy uśmiech.- objął mnie i szepnął na ucho - Chcesz pogadać?- pokręciłam przecząco głową - To nie zmuszam, ale jakby coś daj znać - tym razem kiwnęłam głową.
- Ej Damiano jakiś jointcik? - zapytał Krzychu,  jego najlepszy kumpel. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się, Na dworze doskwierało porządne zimno, był pierwszy tydzień listopada i zbliżała się zima, na pewno będzie sroga czuć to po kościach .Znowu na chwilę odpłynęłam.
-Jointcik z Tobą! - powiedzieli do mnie chłopacy, ale bardziej słyszalny był Damian.
- I z buchem Twoim! - zaśmiałam się pierwszy raz tego wieczoru. Damian był moim najlepszym kumplem, nasze mamy to też bliskie przyjaciółki. Znamy się od czasów pieluchowych, wie o mnie więcej niż ktokolwiek, to taki jedyny, prawdziwy przyjaciel który w życiu trafia się tylko raz., byłam za to bardzo wdzięczna Bogu, że pomimo tego całego syfu który mnie dotyka i jaki przechodzę, dał mi kogoś z kim mogę to dzielić. Kocham go jak brata, czasem zachowuje się jak ojciec albo policja, jest moją bratnią duszą i w życiu bym się w nim nie zakochała, ano on we mnie (ale za to już mniej ręczę) Pewnie myślicie, że to co chcę Wam opowiedzieć to historia mojej miłości i jego, otóż nie.   
Naszym miejscem spotkań była pobliska stacja kolejowa, a konkretniej taka budka oddalona od niej 20 m. Często przychodziła tam młodzież i zabijała czas paląc i pijąc. Ja na przykład byłam uprzedzona do alkoholu, ale tego dowiecie się później, a palić to robiłam to okazjonalnie, jak dla mnie był to dobry sposób na radzenie sobie ze stresem, czasem robiłam to nawet z nudów. Wiem, że palenie zabija i takie tam inne rzeczy czy choroby powoduje, ale na coś trzeba umrzeć, prawda? Gdy wracaliśmy nie czy
Gdy wracaliśmy nie czułam stóp,a bardziej rąk, myślami byłam gdzie indziej a Damian widział że ma po prostu być i był. To ceniłam w przyjaźni pomimo wszystko.
- Olek śpisz? - Olek tak mnie nazywali znajomi, a konkretniej przez komiczną sytuację .. uch znowu dygresja.
- Myślisz, że jestem ładna? - nie ma to jak odpowiedziec pytaniem na pytanie.
- Każdy jest piękny, jeśli się tak czuje.
- To ja się w ogóle nie czuje. - spojrzałam w bok. Dochodziliśmy do klatki w której mieszkaliśmy, w sumie to dzieliła nas ściana, a Damian zaskoczył mnie teraz tym co powiedział., aż mnie zamurowało:
- jeśli Twój kandydat na chłopaka mi się nie spodoba wiedz, że powiem Ci o tym, a jeśli Cię skrzywdzi to porachuję mu kości.  Ja wyczuwam frajerów na odległość. Wiesz kto byłby najlepszym kandydatem na Twojego męża? Ja! - roześmiałam się i go mocno przytuliłam, to się nazywa przyjaciel. Poprawił mi humor. Wiele osób myślało, że ja i Damian ze sobą chodzimy.. to tak jakby pomylić, że ma się na głowie warkoczyki a zwie do dredami, to także przeżyłam hahaha.. Także git majonez mam najlepszego przyjaciela!

i tu się kończy pierwszy rozdział... ale tak krótko.. więc fragm. z następnego ;-)

Pierwsza myśl, gdy wstałam rano NIE NA-WIDZĘ MATMY! Także to kolejna rzecz do zapamiętania o mnie, od 1 klasy technikum mam ją rozszerzoną, przez chłopaków z informatyka bo to dla nich miał być ten przedmiot rozszerzony, dla mojego gegra.. ale że ta gegra jest 'taka niby' rozszerzona to dla połowy klasy i dla całej klasy jest z elementami (i znowu się powtórzę) rozszerzenia. Pierwszy rok dałam rade. bo materiał nie był taki trudny.. a pomimo złośliwości mojej belferki przetrwałam rok, 2 klasa to był istny terror o mało nie pisałam poprawki, ale na moje szczęście na koniec roku jej nie było i przyszła jakaś młoda dupa i miałam to dwa bo poprawiłam to co trzeba. A teraz jest tak: nie ważne ile się uczę, zawsze mam buta, gdy piszemy kartkówki zawsze moja grupa ma trudniejsze zadania, często mnie pyta, wyżywa się po prostu na mnie, sama tak naprawdę nie wiem za co. Jestem osobą która ma zasadę "szacunek za szacunek" także jak ona mi, to ja tez jej ostatnio nie ułatwiam, przykładowa kłótnia:
- Ola zmaż tablicę! - "poprosiła"
- Ale ja nie jestem dyżurną! - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Nikt  się o to Ciebie nie pyta. - skitowała
- A pani nie pyta czy mogłabym zmazać tablicę. - jeszcze grzeczniej odpowiadam patrząc na nią.
- Jesteś beszczebelna. - przejęzyczyła się.
- Beszczebelna? - myślałam, że nie dosłyszałam a klasa słuchała. Wszyscy próbowali gromić śmiech, ale niestety trudność niezwykle trudna do opanowania.
- Nie łap mnie za słowa.
- To za słowa można łapać? - teraz ją wyprowadziłam z równowagi, a ona wstała i ręką w powietrzu 1, 2, 1, 2.. po klasie jęki niezadowolenia i docinki w moim kierunku, na co ona zreflektowała:
- Podziękujcie koleżance. - fałszywy uśmiech na jej mordzie.
- Nie trzeba prędzej czy później i tak by pani zrobiła kartkówkę przez 'Olę' - i moje imię zostało wypowiedziane z takim podkreśleniem. Był to Damian. podeszła do tablicy podyktowała to co trzeba i do końca lekcji się nie odezwała. Gdy wyszłam z klasy wiele osób gratulowała mi zbesztania jej, inni złościli się kartkówką, inni nie mówili nic. Najlepsi okazali się Damian i Krzychu:
- Ty hejterze, cyfrowy frajerze! - przybija mi piątkę mój przyjaciel.
- Ty asie! - żółwikuje Krzychu, a ja szneka na twarzy i czułam się przez chwilę 'dumna'
Po chwili doleciały mnie wołania Izki (mojej szkolnej przyjaciółki), przyszła dopiero na 3 lekcje, zamiast "cześć":
- Co mnie ominęło? - i placem wskazała w tył na resztę klasy, mając na myśli że słyszała już o co biega. 


___
to tyle na dziś ;)
I jak się podoba? ;)
W nowej nn muszę załatwić sprawę konkursu!

Natalia z blooga  naraziewalcze.blogspot.com  kazała Wam przekazać, że póki co nie może prowadzić blooga, ale jak tylko wróci da znać ;-)

26 komentarzy:

  1. Że też nauczycielki dają się tak podpuszczać... Ten zawód wymaga jednak silniejszych nerwów. Ale nie dziwię sie, że zrobiła Wam kartkówkę, bo ten zawód wymaga też wielkiej pewnosci siebie i szacunku do siebie. Gdyby sie poddała i nie zareagowała na Twoje odzywki, okazała by słabość i zjedlibyście ją z butami. Nie dizwię sie, że moja matematyczka ma wyznaczonych dwóch chłopaków do zmazywania tablicy i nigdy nie słucha się dyżurów, dzięki temu chociaż unika konfliktów.
    Matma dla mnie zaczyna być skomplikowana już w 1 klasie, ale spoko. Wszystko da sie ogarnąć, jak sie usiądzie na czterech literach i porobi przykłądy. Wuef jest gorszy, bo wyćwiczenie czegoś wymaga duuużo czasu. Ze wszystkich szkolnych przedmiotów w-f jest najtrudniejszy, jak się nie ma zdolnosci, serio :(
    Niezły jest ten pierwszy rozdział. A wiec mamy wprowadzenie do życia głównej bohaterki. Poznajemy, kim ona jest, umieszczamy ja w odpowiednim środowisku. Rozdział krótki, a ja już wiem, kim jest, i jaka jest Ola. Może dlatego, że u mnie ludzie też przesiadują na PKP, i mogę ja uosobiać z ludxmi, których znam. Oczywiście, czekam na rozwinięcie, i liczę, że nie będzie nudno.
    Hej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka to "Oko jelenia: Droga do Nidaros" Pilipiuka. Akurat miałą nastorjową okładkę, postanowiłam ją wykorzystać.
      Nie załuj, ja mieszkam obok Bydzi, i tylko dlatego ja "zwiedzam". Nie za piękne miasto.

      Usuń
  2. Mnie osobiście te PKP przeraziło, bo wyobraziłam sobie Ole jako te chamidła które siedzą na dworcu w mojej wsi i rzucają pety na podłogę, podpalają ławki i rozbijają butelki po piwie o donice z kwiatami. Mam nadzieję, że jednak jest inna i nie dewastuje swojego biednego dworca!
    Normalnie kocham te szkolne historie. (to ironia...) Połowa nastolatków była prześladowana i męczona przez wredne i nieludzkie nauczycielki. Oczywiście same grzeczne, sympatyczne i zdolne dzieci mamy na świecie, tylko nauczyciele są wredni i nic nie wiedzą, a dyplom to sobie kupili. Znam wielu nauczycieli i owszem, zdarzają się wśród nich świnie, jak to u ludzi bywa, ale częściej to uczniowie są po prostu chamscy. Zwłaszcza w gimnazjum. Wiadomo, trudno lubić kogoś kto wstawił ci pałę, ale trochę szacunku by się mu należało. Charuje za psie pieniądze i jeszcze musi użerać się z uczniami, którzy akurat mieli gorszy dzień, naprawde, los nie do pozazdroszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm.. może trochę błędów językowych jest, ale uwierz mi-bardzo dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mi się podoba. kurde w tym jest problem że mi się zawsze podoba, chyba muszę zacząć krytykować? ale serio jest naprawdę okej:*
    beata97z.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba się :) Myślę, że jest bardzo dobrze, chociaż wirtuozem pisaniny to nie jestem ani językoznawcą tym bardziej, nie wiem czy taka opinia jest przydatna :) :***

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże, ale ja jestem okrutna. Zniechęcam własnych czytelników :) Ale masz rację, trochę za krótkie mi wyszło.

    Tak, z tym płaszczem to nie ściema. To po prostu uroki życia w rodzinie historyków...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle razy nauczyciele się przejęzyczają, a ci "bezczelni uczniowie" potrafią to wykorzystać. Cóż, biada takiemu nauczycielowi, ale też klasie. Nigdy nie obejdzie się bez kartkówki. Zapowiada się ciekawie, szybko przeczytałam i czekam na więcej. ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez chwilę myślałem, że ta dalsza część po tym zdaniu zakreślonym na czerwono, to już na serio, a nie fikcja literacka:). Bo to jest fikcja, prawda? Autor powieści czerpie pewne wątki z życia, ale jednak buduje świat fikcyjny. Chyba, że ktoś notuje swoje przeżycia, ale wtedy to już jest pamiętnik, ewentualnie powieść z elementami autobiograficznymi. Wszystko jednak trzeba określić na samym początku:).

    OdpowiedzUsuń
  9. No, no, ale pięknie napisałaś :) Ty naprawdę masz talent, pielęgnuj go i nie zmarnuj bardzo Cię proszę. Jeśli zaś chodzi o "kazanie" to ja zawsze chętnie służę ;) wolę jednak być wsparciem niż jakimś nadętym mentorem więc póki co pamiętaj, że jestem i zawsze możesz na mnie liczyć, a jak zasłużysz to "potrząsnę" mentalnie oczywiście i nakieruję na właściwą drogę ;) ściskam Cię ciepło i jeśli masz kontakt z Natalią naraziewalcze.blogspot.com to pozdrów ją de mnie :) no i tak dalej trzymaj Mała tylko bez żadnych dołów, rozumiemy się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no całkiem fajne :) podoba mi sie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nieźle :) I like it :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahaha rozdział pierwszy świetny, naprawde mi się podoba, lubie takie "życiówki" :)
    rozbvawilo mnie zdanie "czasem zachowuje się jak ojciec albo policja, " nie wiem tak jakos :D
    czekam na kolejną porcje i pozdrawiam serdecznie ja Natalia :*** trzymaj sieee

    OdpowiedzUsuń
  13. doszukałam się kilku błędów, ale ogólnie podoba mi się.
    Gdyby ktoś u mnie odstawił taki numer na matmie nie wiem,czy skończyłoby się to kartkówką,czy czymś gorszym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejo!!! <333 Przepraszam Cię że dawno nie wchodziłam ( wszystko wyjaśnione w mojej notce na blogu ) Co do opowiadania zapowiada się bardzo ciekawie!!! A co do sytuacji z matmy sądzę że zachowałaś się bardzo dobrze :D Gratulację za odwagę <3 U mnie nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale obrazek rozwalający xd Fajnie to napisałaś O.O ♥♥♥

    http://littleworldnessy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Oksy, oksy.
    Uwaga.
    Kochająca Toma comebacknęła ^^
    I nawet ma zamiar odwiedzać cię regularnie ^-^
    Kurde, nie dość że bohaterka to moja imienniczka, to jeszcze ma tak samo wywalone na świat jak ja *^*
    Wprawdzie nie mam problemów z matmą, ani przyjaciela, który by mnie tak kochał, ale no trudno ;)

    Czekam na więcej i juz nie mogę się doczekac!
    Dzięki ze jeszcze o mnie pamiętasz, nie zdziwilabym sie gdybyś zapomniała. To świetne uczucie, naprawdę ♥
    Notka będzie po świętach, na pewno!! Dam radę ją skończyć.
    Pozdrówka dla ciebie ;*
    Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na początku komentarza zacznę od końca notki :P
    Zdjęcie jest po prostu rozwalające <3
    Jeśli chodzi o matmę, to moim zdaniem zrobiłaś słusznie. Czytając to zaczęłam się śmiać do ekranu, a co dopiero jak bym był świadkiem takiej sytuacji...xD
    Według mnie opowiadanie zapowiada się nieźle :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak jeszcze chodziłam do szkoły, to często zauważałam, że niektórzy nauczyciele po prostu kogoś nie lubili i się na tej osobie ciągle wyżywali. To tylko ludzie i też mają prawo kogoś lubić lub nie. Tylko zawód zobowiązuje - jeśli nawet się kogoś nie lubi, to nie można tego pokazywać i traktować kogoś niesprawiedliwie. Profesjonalizm to ważna sprawa. A co do Twojej kłótni, czy wymiany zdań, no to sama masz przykład jak z głupiego pytania o zmazanie tablicy, wyszła niezła afera. Czasami chyba można odpuścić, bo szkoda Ciebie i Twojej klasy. Z drugiej strony - nie można dawać się poniżać. Pozdrawiam!
    ksiazkoteka.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju, myślałam, że ta druga część jest prawdziwa : DD! Genialne ; ) ciekawa jestem co z tym Damianem będzie :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapowiada się bardzo ciekawie, czekam na więcej. :>

    OdpowiedzUsuń
  21. Wciągające to twoje opowiadanie ;) Czekam na więcej takich .. u mnie nowy wpis www.ijoanna.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze się czyta! takie życiowe problemy. Życzę powodzenia w prowadzeniu i będę odwiedzał! wrozpaczy.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Siemka,
    miałem chwilę (i akurat przechodziłem w pobliżu, ha, ha), więc wpadłem kontrolnie, ale widzę, że nie ma nic nowego;).

    OdpowiedzUsuń
  24. A sie można dużo o Tobie dowiedzieć. :)) ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie nn ;* I u Cb też czekam na nn :* <3 ♥

    OdpowiedzUsuń