sobota, 23 maja 2015

Nieodkopany dołek.

Minęły ponad dwa tygodnie, odkąd coś ostatnio skrobnęłam. Wcześniej było lepiej, był jakiś cel, teraz każdego dnia powtarzam pewien schemat, który jest dla mnie monotonny i sprawia że czuję się coraz gorzej. Nic nie pomaga mi zapomnieć, nawet książki, czy filmy nie wyganiają choć na moment tych dziwnych myśli z głowy. Od dawna nie czułam się taka spłukana, staję się egoistką i podatną na ból istnienia, nic mnie nie cieszy, ludzie mnie denerwują, w takich chwilach widzę wyraźniej za kogo mnie mają i jak mnie traktują. To potwornie boli. Wpadłam w rutynę choć nie chciałam, chcę zmian, a jednocześnie się ich boję, fobia zaryzykowania. Nie chce mi się jeść, pić, mam problemy ze snem, a jedyne na co mam ochotę to krzyczeć i płakać, powiedzieć komuś kto zrozumie jak mi źle, on nie musi nic mówić, wystarczy że spojrzy na mnie, kiwnie głową i mocno przytuli. I na dodatek te rzeczy, które zabijają mnie w łepetynie: jesteś nikim, nic nie osiągniesz, nie pójdziesz na te cholerne studia, zostaniesz sama... Nie WYRABIAM. Chciałabym, żeby ktoś się zainteresował, napisał co u ciebie, a potem wychodzi, że rozmowa kręci się wokół osoby, która do mnie pisze. Mam osoby, które niby mówią: jesteś ważna, a czemu czuję że kłamią? I te najlepsze, mieszkają daleko stąd, to zbieg okoliczności? Nie chcę siedzieć w domu, załamywać się, ale nie potrafię inaczej, jak mam siedzieć z ludźmi przy których czuć się źle, samotnie to mało powiedziane. Droga do marzeń się zamyka, nie umiem walczyć, jestem już na to za słaba, bo za każdym razem nie przegrywam, nie ponoszę klęski, tylko nie mam szczęścia, pierdolony niefart. Nikt nie powiedział, że życie jest proste, jestem tego świadoma, ale mam dosyć cierpienia, nie wiem jaka mam być, co mam robić, bo wszystko powoduje czasami taki dołek, z którego nie potrafię się wykopać. Chcę wyjechać, ale nie ważne gdzie będę, będzie tam i to co mnie gryzie. Samotność mnie zabija. Ludzie mnie nie lubią, bo jestem inna, a wolę chyba być jak reszta, zaniedbuję pisanie, jestem beznadziejna. Tak bardzo pragnę coś zmienić, mieć cel. Ale wiem, iż sobie nie poradzę. Napisałabym więcej, ale idę spać, kurwa nie mam już łez.

"Przez chwile miałam coś co zagłuszyło mój ból. Jednak tęsknota za ukochaną osobą nie zna litości i prędzej czy później kolejny raz powraca pozostawiając spustoszenie w sercu swojej ofiary. Ze mną nie mogło być inaczej. Ja musiałam znowu poczuć jak to jest upadać coraz niżej. I chociaż tego nie chciałam, bo moim jedynym celem było pokonanie własnych słabości, to takiej sytuacji nie udało się uniknąć. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie liczył się z moimi uczuciami. To ja, to zawsze ja dopasowywałam się do innych, ale nikt do mnie. Może taki właśnie jest świat, może niektórzy ludzie już tak mają, że zostają ranieni przez najważniejsze osoby, a ja jestem wśród nich i to już nigdy się nie zmieni. Czas się do tego przyzwyczaić, a przede wszystkim uodpornić się na ból. Może wtedy to wszystko będzie o wiele mniej bolało."

(Dzisiaj cytat zgrał się ze mną idealnie.)


5 komentarzy:

  1. Schemat, który jest monotonny... znam to, też tego nie znoszę. Ta rutyna w naszym życiu jest najgorsza, bo przez nią wydaje się nam, że już nic nas nie zaskoczy.
    Co do samotności, też jestem outsiderką i nie zamierzam się zmieniać dla kogoś, bo podejrzewam, że nie ma osób, które zmieniły by się dla mnie.

    Mniej rozmyślaj, więcej działaj.
    TRZYMAJ SIĘ I UWIERZ W SIEBIE! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałam Ci na FB i mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Wiesz zawsze się układa. :) Uwierz, że możesz, bo możesz!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zostawiaj swojego szczęścia w rękach losu, zacznij działać, weź swoje życie w swoje ręce. też czasami mam z tym problem żeby kochać życie, nie potrafię, ale warto się zakochać w każdym poranku. uwierz w siebie.

    Patrycja
    www.sszzansa.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. "Chciałabym, żeby ktoś się zainteresował, napisał co u ciebie, a potem wychodzi, że rozmowa kręci się wokół osoby, która do mnie pisze. " - jakbym czytała o sobie, mam tak samo. A jak to mnie irytuje.
    Trzymaj się Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam i czytam, a w pewnym momencie mam wrażenie : znajome słowa, tak znajome bo sama się w tym momencie tak czuje, że wszyscy mają mnie gdzieś, że piszą po to, aby ich wysłuchać itp. Też czasami czuje, że nie mam sił, nie potrafię walczyć, często czuje że zagubiłam siebie, osobę która cieszyła się ze wszystkiego, w najmniejszych drobnostkach potrafiła znaleźć radość, a teraz też mam takie chwile, że ryczę z mojej bezsilności, z tego że ludzie chcą coś ode mnie, a ja nie mogę sprostać ich oczekiwaniom. Nie mam siły.
    A pamiętam jak kiedyś byłam pełna życia, aktywność fizyczna była u mnie na pierwszym miejscu, miałam wielką frajdę z tego, a teraz muszę się strasznie zmuszać do robienia rzeczy, które kiedyś sprawiały mi przyjemność.

    OdpowiedzUsuń