sobota, 11 października 2014

"Człowiek z natury jest szczęśliwy, potem pojawia się miłość."

Nieistotne jest wszystko to co czuję, jedna, wielka, rozpierdalająca mnie nicość, destrukcja. Wieczne stawanie na rękach niż chodzenie na dwóch nogach staje się męczące, staje się potwornym bólem, nikim jestem, jestem nikim, znając swoją wartość dochodzę do takiej pointy. No bo jak można być szczęśliwym? Stan euforii, który trwa mini-sekundę. Jak być sobą, skoro jestem samotna, nie mam rodziny, jestem słaba i bezbronna, nie zmienię świata, nie zmienię siebie, do kitu cały ten syf, to tak jakby patrzeć na to wszystko, tylko mieć zamknięte oczy. Ktoś zgasił światło, dlatego nie mogą uciąć mi głowy, byłby spokój, byłoby lepiej...

09.10.2014r.


--
Żyję, jakoś się mam, choć mam totalny rozpierdol w głowie i nie wiem co myśleć to jakoś daję radę, jakoś próbuję. Martwię się maturą, egzaminem zawodowym, że nie podołam...jedynym pocieszeniem jest fakt, że nie jestem jedyną maturzystką w tym kraju. Wszystko mija, a ja cieszę się każdą pierdołą, każdą piękną chwilą. Nie mam czasu na nic, dla siebie a dla kogoś to z tym co raz trudniej. Wrócę za jakiś czas znów dać znać co u mnie, przepraszam że Was nie odwiedzam, że zawiodłam.

13 komentarzy:

  1. Don't worry, be happy! Będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jeśli niczego nie obiecywałaś to nie zawiodłaś. :>
    Cieszysz się każdą chwilą, milisekundą i robisz to właściwie. Można by popaść w naprawdę hardą depresję, gdyby tak rozmyślać z perspektywy wszystkich szczegółów. Ale komu to potrzebne? Zamartwianie się jest dla histeryków, nie bądźmy histerykami. :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawiodłaś nas.
    Każdy może przechodzić przez gorszy okres w życiu. Jestem pewna, że z tego wyjdziesz.
    Nie poddawaj się, nie dołuj. Wydaje się, że to jedyne co możesz zrobić, ale to nie ta droga.
    Walcz. Może osobno nie jesteśmy w stanie zmienić świata, ale pamiętaj, że nigdy nie będziesz sama.
    Od biedy jesteśmy właśnie my.
    Cieszmy się z małych rzeczy, bo życie nie trwa wiecznie.
    Stres jest zrozumiały, ale na pewno sobie poradzisz.
    Będę trzymać kciuki.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis :]

    OdpowiedzUsuń
  4. matura, to bzdura- nie ma co się stresować :) pełen luz :))))
    wszystko będzie okej :)

    pozdrawiam.


    www.kasiek91bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. ja do matury mam jeszcze trochę, ale pamiętam jak się stresowałam egzaminami gimnazjalnymi, bałam się, że źle mi pójdzie, a w efekcie wyniki miałam całkiem niezłe np. z polaka 78%. Wiem, że te egzaminy to nie to samo co matura, ale sądzę, że nie watro się martwić na zapas, co ma być to będzie :) Trzymaj się zasady Nerwy w konserwy i na eksport :D

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze tak jest, że człowiek się martwi, że nie da rady, że nie zda itp. Ale jeśli się przyłożysz to na pewno dasz radę. Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki :) + Przepraszam, że w ogóle nie wpadałam, ale miałam pewne komplikacje postaram się to nadrobić :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. nie piszę to pierwszy raz, u Ciebie, ale dasz rade, trzymam kciuki i jestem z tobą !

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedno jest pewne. Tam gdzie w sercu zagościła prawdziwa miłość - nie ma bólu. Takiej Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem,że to głupio zabrzmi,ale uwierz w to,że wszystko będzie dobrze,nie stresuj się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Głowa do góry :) ciesz się z każdej najmniejszej drobnostki :)
    A zobaczysz, jak szybko przeleci i będzie po wszystkim.
    Chwila i będziesz się z tego śmiać, a samotność też minie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Często ludzie się martwa o cos,że nie dadzą rady, ale w większości przypadków okazuje sie,że zupełnie inaczej. Nie zawiodłaś nikogo. Co do nie pojawiania się na blogu....sama ostatnio to robię.

    OdpowiedzUsuń
  12. To normalne ze obawiasz sie egzaminów. A skoro się przejmujesz to oznacza ze Ci zależy i dasz rade :)

    OdpowiedzUsuń